Cześć dziewczyny !
Dziś przychodzę do Was z przeglądem moich lakierów do paznokci (ostatnio jakaś moda panuje, bo co wchodzę na pingerowe blogi to o paznokciach i lakierach
) i z moją office kosmetyczką, czyli kosmetykami jakie noszę do pracy
Samych lakierów mam 27, zaliczają się do nich też odżywki i top coat.
Powyżej dwa lakiery z Pierre Arthes - żółty to 02, natomiast miętowy ma zdartą numerację. Lubię je za płynną konsystencję i pędzelek.
Kolejna partia (od góry lewy róg) z Oriflame zestaw do french manicure - posiadam jeszcze paseczki i nail shield czyli ochronna emalia do paznokci, która ma za zadanie zregenerowanie, utwardzenie i wypełnienie ubytków na płytce paznokcia (idealna po ściągnięciu tipsiorów
Dwa lakiery z sieciówek - Sinsay i Claires, których dawno nie używałam, trzeba coś wykombinować
Stary turkusowy lakier z essence i pomarańcz z Golden Rose.
Dwie błyskotki z Smart Girls - kiedyś moja ulubiona marka lakierów - ten z zielonym brokatem wygrałam w facebookowym konkursie
Douglasowa odżywka z keratyną do paznokci i wybielacz do płytki paznokcia (dla palaczy) z Pierre Arthes.
Słynna Eveline do której robię kolejne podejście i kompleks regeneracyjny z wibo.
Turkusowy lakier z drogerii DM - prezent od siostry z Czech, avon top coat - z którego, w ogóle nie jestem zadowolona (polecacie jakiś top coat?!).
Dwie czerwienie z essence - uwielbiam tą edycję!(no. 72 i 82).
Limonka z miss selene - totalny niewypał i pomarańcz z Magic Visage - kolejny bubel.
Inglotowe nudziak i pudrowy róż (no. 51 i 057)
Jeszcze nie używane (60/3 biskupi Nail Color i 146 fiolet z Simple Beauty).
No i na koniec wibo - summer extreme (no. 13 i 31) - średnie są.
A tu już moja office kosmetyczka, kosmetyczka jest z avonu
w środku roll on pod pachy z Oriflame (szczerze nie jestem z niego zadowolona, więc wykorzystuję go w pracy w kryzysowych, stresowych sytuacjach) i pięknie pachnący, ale strasznie długo i mdło utrzymujący się na skórze antybakteryjne mydełko w płynie - w specjalnym pokrowcu do zawieszenia, np przy kluczach.
pudełko na tampony i pomadka - odcień 110 Pink Me Up! z Catrice, bardzo ja lubię bo ładnie podkreśla usta, długo się utrzymuje i lekko nawilża usta. Balsam do ust z coca-cola cherry, który pachnie i smakuje
zalotka (jak mam hennę na rzęsach to tylko podkręcam zalotką i od razu inne spojrzenie) i pędzel do pudru, puder i korektor rozświetlający pod oczy.
Tyle, albo aż tyle. W pracy mam też krem do rąk o zapachu ciasteczek. Brakuje jeszcze chusteczek do odświeżających.
A co znajduje się w Waszych office kosmetyczkach i czy też takie posiadacie?
Miłej niedzieli !