Zaniedbałam ostatnio was- dawno nic nie dodawałam- ale to wina tego że w końcu wróciłam do Polski i byłam w rozjazdach. Teraz siedzę na starych śmieciach (czytaj w rodzinnym domu w Słupsku) i pilnuję wraz z T dobytku w czasie nieobecności rodziców. Niby tyle wolnego, ale jakoś czasu na napisanie czegoś tu nie znalazłam- dzisiaj za to nadrabiam zaległości i pokażę wam ostatnie mani z Holandii z użyciem Essie To buy or not to buy i essence nude glam o nr 6- hazelnut cream pie.
Mani delikatne, pastelowe- bardzo dobrze mi się nosiło
Na zdjęciach 2 warstyw essence + jedna essie
Na zdjęciach kolor niestety uciekł... w rzeczywistości było ładniej... delikatniej. Beż z delikatnym fioletem bardzo fajnie się komponuje, chociaż nie było to tak widoczne na pierwszy rzut oka. Kolejne maniz wykorzystaniem tych kolorów to będzie gradient
Mani delikatne, pastelowe- bardzo dobrze mi się nosiło
Na zdjęciach 2 warstyw essence + jedna essie
Na zdjęciach kolor niestety uciekł... w rzeczywistości było ładniej... delikatniej. Beż z delikatnym fioletem bardzo fajnie się komponuje, chociaż nie było to tak widoczne na pierwszy rzut oka. Kolejne maniz wykorzystaniem tych kolorów to będzie gradient